Dla mnie absolutny koszmar! czesto latam na platformy wiertnicze. w zeszlym roku zwialo jeden helikopter przy starcie na platformie na ktora mialem leciec za 3 dni. polceialem na jeden dzien- rano wylot - robota i powrot po poludniu i wtedy sie zaczelo. I-szy nie dolecial musial zawrocic bo mial cos z silnikiem, II-gi wylecial i przy miedzyladowaniu na tankowcu zgasl i juz nie zapalil, II-ci przylecial na sasiednia plaforme polaczona mostem ale zepsuly sie nawiewy i radio i zostal na niej dopiero kolo wieczora IIII-ty przylecial, wygladal jak wyciagniety ze skansenu, mial metalowe rurki i na nich rozciagniety brezent- siedzenia i wszystko w nim klekotalo. w hali odlotow pojawilo sie 10 facetow postury 180-90 kazdy z lekka nadwaga kolo 100 kg i torba 15 kg minimum. pilot przy poderwaniu rozkrecil silnik do takich obrotow ze myslalem ze mi czaszka rezonans wpadnie i w koncu poderwal- w zyciu sie tak nie balem, zreszta kazdy byl blady i bliski krzyku- pare dni wczesniej dla przypomnienia rozbil sie na tym samym miejscu helikopter ... juz teraz nie musze na razie latac na platformy i sie bardzo z tego powodu ciesze.
|